Kiedy znajdziemy się z kimś w jednym pomieszczeniu, to zaczyna się ocenianie. Wchodzi nas tylko dwóch, ale zaraz pojawiają się następni…
Jako pierwsza pojawię się ja ze swoimi kompleksami, które staram się ukryć przed całym światem. Druga będzie osoba, którą myślę, że pokazuję światu. Trzecia osoba, to ja w oczach mojego kolegi z pokoju. I jeszcze czwarta postać, to człowiek, za którego uważa mnie mój kolega, ale nie ma odwagi powiedzieć o tym głośno. Skoro ja siedzę w tym pokoju jakby w czterech wersjach, to mój towarzysz z pokoju również. Więc jak tu się dogadać? Jak porozumieć się ze sobą, jeżeli dwóch nas w pokoju, a tyle różnych ocen? Czy możliwa jest rozmowa, szczery dialog?