Razem, nie osobno

        Minął 14 października. Dla mnie to taki dzień, kiedy testuję swoje klasy, w których jestem wychowawcą. Sprawdzam, czy są już są zintegrowani, czy potrafią się zorganizować i z jedną laurką, kwiatkiem,  przyjść do mnie z życzeniami.

      Początki zawsze są trudne. Ja im nawijam o tej integracji, że powinni dawać prezenty jako klasa, a oni i tak uparcie przychodzą z toną kwiatów, każdy osobno. Przyjmuję, uśmiecham się, ale potem mówię, że się martwię, że jeszcze nie potrafią współpracować… Zawsze wtedy słyszę:  „Ale ja chciałem bez kwiatka,  ale mama  powiedziała, że muszę, bo co pani sobie o mnie pomyśli, jak ja przyjdę bez…”. Mijają kolejne Święta Edukacji Narodowej, zakończenia roku, a rodzice i uczniowie powoli uczą się, że według mnie to ma być wspólna inicjatywa, mały akcent, drobne, ale wspólne podziękowanie.

          W tym roku moje bąble mnie zachwyciły (a może ich rodzice?). Wkroczyli  do klasy ze śpiewem na ustach z wielką linijką w rękach

Takie cudeńko dostałam 14 października

 a ponieważ już od progu musiałam załatwić drobne sprawy wychowawcze, całą kupą kilka razy podchodzili do mnie, a zatrzymywani gestem ręki, odchodzili. Wyglądało to jakby ktoś puszczał i cofał fragment filmu, scenka rodzajowa boska, do tej pory wywołuje u mnie uśmiech na twarzy 🙂

           Możecie powiedzieć, co tam linijka (z tyłu dedykacja i podpisy, ale przez RODO nie pokażę… 🙂 ) z kwiatkiem. Co ona tak przeżywa? Przeżywam  głównie dedykację „Dla pani Metrówki”. Kim jest ta pani Metrówka? Zaraz Wam opowiem…

          Nauczycielki miały zorganizować w szkole Dzień Matematyki. Mnie przypadły klasy czwarte. Kiedy rozmyślałam o tym, jak zaangażować stu siedemdziesięciu uczniów, uczyć się z nimi, ale ich nie zanudzić, przypomniała mi się moja lekcja, którą rozpoczęłam geometrię w czwartej klasie. ..

Lekcja: Na początku lekcji rozłożyliśmy słowo geometria na części i już wiedzieliśmy, czym będziemy się zajmować na następnych lekcjach

        Potem obejrzeliśmy na YT  filmik z profesjonalnego domu akcyjnego i wyjaśniliśmy sobie, czym jest licytacja.  Podzieliłam klasę na czteroosobowe grupy, które musiały przygotować się do licytacji. Każdy uczeń dostał papierową miarę i  wszyscy przystąpili do pomiarów.  Szkoda, że nie mogę pokazać dzieciaków w akcji! Co to się działo, ile było śmiechu  i zabawy podczas pomiarów różnych części ciała, ich długości i obwodów.

Pomiar obwodu kolana

Tutaj  można pobrać  kartę dla grupy

A aukcjoner już czekał na rozpoczęcie licytacji

            Pomierzyli wszystko, co trzeba, zaznaczyli pomiar największy,  najmniejszy i zaczęła się wielka licytacja. Krzyczałam, jak na aukcjonera przystało, kto da więcej, kto da mniej, waliłam młotkiem w ambonę i potwierdzałam, kto wygrał, z jakim wynikiem. Krzyku było co nie miara,  uczniowie stali na krzesłach z emocji,  a ja wyszłam z tych lekcji zachrypnięta 🙂


 

Konkurs  Wiecie  już, jaka lekcja była inspiracją dla mojej wersji Dnia Matematyki dla czwartoklasistów . Zaplanowałam i zorganizowałam

Wielką Licytację Czwartoklasistów u Pani Metrówki,  czyli czwartoklasiści mierzą, co im wpadnie pod miarę…

     Jak ktoś czytał poprzednie moje posty, to już wie, że chyba jestem jakimś niespełnionym aktorem, bo ciągle wcielam się w różne postacie, więc nie zdziwi Was,

Metrówka

kto poprowadził  wielką, praktyczną lekcję geometrii, podczas której siedem klas uczyło się poprzez doświadczenie. A co chciała sprawdzić Pani Metrówka można wyczytać z planu imprezy:

Cele i plan spotkania u Pani Metrówki

   Różne tam cele znajdziecie, ale najważniejsze było to, by czwartoklasista uczył się planować pracę własną i grupy, żeby chciał współpracować i uczyć się od kolegów.

         Szkolny Dzień Matematyki rozpoczął się od spotkania w salach lekcyjnych. Wychowawcy podzielili swoich uczniów na sześć grup. Każdy uczeń dostał dwustronną papierową miarę i musiał pamiętać, żeby odczytywać pomiary w centymetrach, nie w calach. Wszystkie grupy otrzymały kolorową kartkę z zadaniem oraz tabelkę, do której trzeba było wpisać wymiary wskazanej części ciała wszystkich kolegów z klasy. Zgodnie ze wskazówką, każdy wynik trzeba było zaokrąglać do pełnych centymetrów. Potem, za pomocą kalkulatora w telefonie, grupy obliczały średnie pomiary i zapisywały średnią arytmetyczną z określoną dokładnością. Trzeba było również znaleźć liczbę największą i najmniejszą oraz podsumować pracę grupy.

 do pobranie przykładowe zadanie – zadanie 1.  pomiar obwód kciuka

Pani Metrówka dała klasom sześć zadań

        Kiedy już wszystkie grupy wykonały zadania, trzeba jeszcze tylko poprawić fryzury i zapozować do zdjęcia.  Dlaczego? Pani Metrówka chciała dostać trzy zabawne, kreatywne selfie od każdej klasy. To były cudne obrazki, roześmiani uczniowie na lekcji matematyki,  ale pokazać nie mogę 🙁

     Na tym zakończyła się praca w salach i przyszedł czas na Licytację Czwartoklasistów.

     W czasie licytacji emocji było dużo, a trzeba było zachowywać się dobrze i nie hałasować za bardzo, bo nauczyciele, którzy wcześniej oceniali współpracę w grupach, teraz uważnie obserwowali zachowanie uczniów z innych klas i wystawiali im punkty. A warto było wygrać w konkursie na najbardziej zdyscyplinowaną klasę, bo Pani Metrówka zapowiedziała, że zwycięzca otrzyma od niej mały prezencik. A co to było? Oczywiście kawałek metra, czyli kolorowe piętnastocentymetrowe linijki.

tutaj można pobrać kartę oceny zachowania klasy 

           Pani Metrówka, jak na prawdziwej aukcji, licytowała po kolei obwody: kciuka prawej dłoni, łokcia prawej ręki, obwodu prawego kolana, obwodu kostki i nadgarstka oraz obwód głowy na wysokości uszu… Nauczycielka wywoływała wartość i krzyczała, kto da więcej, kto da mniej? Gdy już nikt nie mógł przebić zaproponowanej liczby, następowało symboliczne uderzenie młotka i ogłoszenie, która klasa wygrała licytację. Komisja wystawiała pamiątkowy certyfikat np. dla największego obwodu prawego kolana.

Certyfikaty za wygraną licytację

Tutaj można pobrać przykładowy certyfikat za wygraną licytację 

     Na zakończenie spotkania z Panią Metrówką każda klasa dostała dyplomy uczestnictwa i słodką niespodziankę ufundowaną przez dyrektora szkoły.

Można zobaczyć jaki dyplom stworzyłam dla każdej klasy

           Nauczyciele matematyki za pracę w grupach, czyli poprawne pomiary, obliczenia i zapisy, nagrodzili niektórych uczniów ocenami bardzo dobrymi.

         A Pani Metrówka, jak się okazało 14 października, zapadła bardzo głęboko w pamięć niektórym uczniom. Już wiecie dlaczego tak bardzo mnie ucieszyła ta dedykacja na metrowej linijce. Pamiętali konkurs matematyczny! Było to dla nich ważne wydarzenie! 

         Czy teraz rozumiecie moją radość i łzy wzruszenia na widok prezentu przyniesionego przez całą moją klasę?