Oj dziwny jest tegoroczny listopad, niesamowicie słoneczny, ciepły i kolorowy. Delektując się piękną pogodą, kroczyłam osiedlowymi uliczkami do szkoły. Nagle odwróciłam się, a tam za mną skradał się cień… Popatrzyłam, wyprostowałam się, wciągnęłam to i tamto, żeby mój cień był piękniejszy 🙂 i poszłam dalej. A w mojej głowie rozpoczęła się gonitwa różnych myśli i skojarzeń. Zanim doszłam do szkoły, już miałam opracowaną lekcję z pytaniem kluczowym „Czy cień może się do czegoś przydać?”.