Ósma rano 7. stycznia w 2020 roku… Kto miał tak, jak ja, że jego organizm najpierw nie chciał zasnąć wieczorem, a rano nie usłyszał żadnego budzika??? Niewyspana, ale za to z torbą pełną gadżetów, powlokłam się do szkoły, bo zaplanowałam sobie, że lekcje w nowym roku zacznę z przytupem.
Do przerabianych zagadnień w poszczególnych klasach szukałam jakieś wizualizacji. I oto, co dziwnego przyszło mi do głowy:)
W klasie czwartej mieliśmy rozpocząć „słupki z odejmowania”, więc weszłam na lekcję do maluchów i zapytałam o:
- prezenty, które znalazły pod choinką,
- pieniądze, które są potrzebne, żeby zorganizować święta,
- co rodzice robią, gdy w portfelu jest pusto…
Kiedy ktoś z uczniów powiedział o pożyczce, ktoś inny o banku, mogłam ruszyć z zaplanowanymi ćwiczeniami.
Wykorzystałam podręcznik Nowej Ery i poszliśmy z czwartakami do banku po pożyczkę. Każda para dostała torebkę z banknotami i musiała wykonać ćwiczenie.
Jak wyszło ćwiczenie? Początki były trudne. Połowa kasjerów miała manko, a w sejfach zanotowali superatę, większość klientów miała inną kwotę w portfelu niż powinna:(
Kiedy na kolejnej lekcji powtórzyliśmy ćwiczenie, młodzi kasjerzy i klienci nie mieli już takich kłopotów. Te kilka wizyt w banku i obliczenia pieniężne pomogły moim uczniom wpaść na pomysł, jak odjąć pisemnie, gdy w odjemnej są zera lub gdy trzeba „pożyczyć” z rzędu obok.
W szóstej klasie trzeba było zacząć powtarzać zagadnienia do sprawdzianu. Najpierw jednak uczniowie musieli odpowiedzieć na kilka moich pytań, żeby na tablicy pojawił się temat powtórki:
- w kogo się zamieniłam ubierając kask i koszulkę odblaskową?
- co rozwijałam, chodząc po klasie kręcąc korbką?
- jak matematyk nazwałby taką miarę?
- od jakiej liczby zaczyna się ta taśma miernicza?
- dlaczego na taśmie nie ma liczb ujemnych?
- dlaczego nie każda kreska na taśmie jest opisana liczbą?
- ile wynosi jednostka na tej mierze?
- czy teraz budowlaniec może użyć innego narzędzia do pomiaru długości?
Ubawiłam moich uczniów tą przemianą w pracownika budowy i nawet nie zauważyli, kiedy zaczęliśmy pracować na osiach liczbowych, ustalając jednostki, odczytując współrzędne punktów i ćwicząc działania na zbiorze liczb rzeczywistych.
Do ósmej klasy na pierwszą lekcję w 2020 roku przygotowałam się najbardziej. Dla nich cofnęłam się o wiele wieków i nawet zmieniłam płeć 🙂 W przerwie między lekcjami musiałam szybko przygotować stoliki, ustalić skład grup i zamienić się najsłynniejszego matematyka.
Kiedy pokazuję innym nauczycielom swoje wizualizacje i opowiadam o przebraniach niektórzy pytają, czy moje wygłupy nie przeszkadzają uczniom w skupieniu się na temacie. Odpowiadam: nie. Np. w tej klasie ważniejsze od mojego przebrania było to, że muszą pracować w grupach i to, z kim są w tej grupie. Niezrażona kwaśnymi minami niektórych ósmoklasistów, przywitałam ich słowami:
„Jeżeli w 2020 roku Wam się wydaje, że będziecie się uczyć na miarę XXI wieku, to jesteście w grubym błędzie. Cofamy się przed naszą erę i w szkole pitagorejskiej będziecie pracować na moich papirusach, szukając prawidłowości. Wy znajdziecie zależności w trójkątach, a ja powiem całemu światu, że to moje twierdzenie.”
Krążyłam po klasie sprawdzając rezultaty pracy, korygując błędy, namawiając członków grup do rozmawiania ze sobą…
Byłam bardzo zadowolona z ich pracy. Kiedy sprawdziłam uzupełnione tabelki i wypracowane wnioski, niewiele musiałam korygować, podsumowując na następnej lekcji ich prace. Do tego wszystkiego dodałam jeszcze kilka filmików z YT, gdzie woda z kwadratów zbudowanych na przyprostokątnych wypełnia kwadrat zbudowany na przeciwprostokątnej i każdy uczeń własnymi słowami umiał już sformułować twierdzenie Pitagorasa.
Tak to, z przytupem, zaczęłam poświąteczny tydzień nauki w moich klasach. Widziałam, że niektórych uczniów rozbawiłam, innych zaciekawiłam, a wielu udowodniłam, że to, co robimy na matmie, na sens. Byłam zadowolona, bo większość uczniów zaangażowałam do pracy nad zagadnieniami, które przewiduje podstawa programowa z matematyki.
A jak było u Was na pierwszych lekcjach w tym roku?