Bryły to kolejny mój ulubiony dział matematyki. Są wszędzie i łatwo udowodnić uczniowi, że musimy coś o nich wiedzieć.
Zaczynam od podziału brył. Bez względu na poziom nauczania rozmawiam z uczniami o bryłach obrotowych, graniastosłupach, ostrosłupach, Pojawiają się wielościany foremne i bryła węgla, bryła lodu, człowiek…
Szukamy i zapisujemy cech charakterystyczne dla każdej wymienionej grupy.
Uczymy się co oznacza w nazwie bryły słowo prawidłowy, prosty, pochyły. Próbujemy zapamiętać, która bryła ma swoją specjalną nazwę i zastanawiamy się, dlaczego matematycy ją tak nazwali.
Czas na zastosowanie teorii w praktyce. Przez całą lekcję albo dłużej nazywamy brył. Wysypuję całe mnóstwo brył-pudełek kupionych w sklepie i brył zrobionych przez poprzednie roczniki. Są tam modele, szkielety, siatki (które można złożyć, albo się same składają w bryłę jak pociągniemy za sznurek). Przeglądamy rysunki w podręczniku i nazywamy bryłę patrząc na rysunek siatki czy jej rzut. Okazuje się, że rzuty brył sprawiają najwięcej problemu, więc wychodzimy na boisko, żeby zobaczyć jak wygląda nasz rzut (cień) i jak może wyglądać rzut (cień) kwadratu, koła, prostokąta…
Kiedy już wszystko sobie z uczniami przećwiczę, czas sprawdzić czy uczniowie dobrze rozpoznają bryły czyli zarządzam Wędrującą kartkówkę.
Na każdej ławce stoi jakiś model, szkielet, lub leży siatka, rzut bryły. Uczniowie zostawiają tornistry pod tablicą, żeby nie przeszkadzały. Siadają na swoich miejscach i dostają tabelkę z 30-36 wierszami. Każdy uczeń może bryłę obejrzeć, zmierzyć krawędzie, sprawdzić kąty, złożyć siatkę. W odpowiednim miejscu w tabelce pojawiają się dokładne nazwy bryły ze stolika, uczniowie dopisują jeszcze czy to model, szkielet, rzut, szkielet….
Na polecenie nauczyciela uczniowie wstają, biorą swoją kartkę, długopis, ekierkę i każdy przechodzi ławkę do przodu. Siadają. Znów wpisują nazwę zgodnie z numerem przyklejonym na modelu. Potem wstają, kiedy miejsce przed nimi jest puste.
Potem nic nie mówię, uczniowie wstają, kiedy miejsce przed nimi jest puste. I tak trzydzieści razy (tyle mm Ławek w sali). Jak twierdzą uczniowie, po tej kartkówce mięśnie nóg bolą bardziej niż po lekcji wychowania fizycznego :))