Nic nie zapowiadało takiej akcji. Spotkaliśmy się wychowawczej po feriach, a uczniowie zaczęli marudzić;
- Co to za ferie, bez płatka śniegu!
- Nie pamiętam, kiedy byłem na sankach!
- Nie ma śniegu w czasie zimy, bo jest ocieplenie klimatu!
- Lodowce topnieją!
- A o pożarach w Australii słyszeliście?
- Oglądałem film o wielorybie, w żołądku którego było pełno plastyku…
Ktoś z klasy rzucił „po co o tym gadamy, skoro i tak na nic nie mamy wpływu!” , więc marudzenie zakończyli, a ja ustalałam z klasą szczegóły wycieczki do spalarni smieci. Tam zobaczyliśmy, że można wszystko spalić i zamienić na energię. Usłyszeliśmy, że spalanie wszystkich śmieci, to olbrzymia strata dla środowiska. Ważna jest segregacja śmieci, która pozwala wiele rzeczy wykorzystać po raz kolejny: papier szkło, plastyk, bio… Właśnie po tej wycieczce, na kolejnej lekcji wychowawczej, padły pytania:
- czy segregujemy śmieci w naszych domach,
- kto ma wpływ na środowisko: decydenci w krajach, czy zwykły zjadacz chleba,
- komu powinno bardziej zależeć na segregacji śmieci: dorosłym czy dzieciom.
To marudzenie uczniów i wycieczka leżą u podstaw naszego projektu ekologicznego „Śmieci segregujesz, siebie ratujesz, czyli postaw 5 nie 1 „