Podziel…

Dzielenie? Nie bój się, tym razem  wcale nie będzie o matmie.  Podzielę się tym, co mnie dręczy od jakiegoś czasu. A zaczęło się w 2017 roku na Konferencji Lepsza Edukacja, Nowe technologie w nauczaniu we Wrześni. Właśnie wróciłam z jubileuszowej X Konferencji i kiedy przemieszczałam się z warsztatu na warsztat, przypomniało mi się, co mnie wtedy zaszokowało i skłoniło do obserwacji swojego środowiska zawodowego. W tamtym roku wybrałam warsztat, który zaczął się bardzo smakowicie, bo poczęstowano nas cukierkami.

Smakowity początek warsztatów

   Ja, prawdziwy łasuch, zaraz skonsumowałam swoją porcję cukru, dziwiąc się tylko, że cukierek zawinięty był dodatkowo w kolorową krepę. Węsząc postęp, rozejrzałam się po sali, a tam różnokolorowe papierki, czyli, myślę sobie, będzie podział na grupy… Prowadzące warsztat nauczycielki poprosiły „każdy, kto ma cukierek w czerwonym papierku idzie za panią…, kto ma papierek żółty idzie…. Ludzie, co to się zaczęło dziać… Prawie każdy wymieniał się papierkiem od cukierka, żeby być w grupie ze znajomym… PRZERAZIŁAM SIĘ tą reakcją… Nauczyciele mają uczyć swoich uczniów pracy w grupie, dzielą swoich uczniów na różne zespoły, a sami nie potrafią wykonać polecenia, zaryzykować,  współpracować z innymi. Jak mogą wymagać tego od dzieci? Ja jako nauczyciel mam rozwijać u swoich uczniów taką kompetencję kluczową, jaką jest praca w grupie, A SAMA JEJ NIE MAM?

Jacy jesteśmy…

 Od tamtej konferencji zaczęłam prowadzić sobie amatorskie „badania”.  Kiedy i gdzie?  Widywałam się i rozmawiałam z nauczycielami na różnych szkoleniach (było ich sporo), w czasie sprawdzania egzaminów (jestem egzaminatorem z uprawnieniami do sprawdzania sprawdzianów po szkole podstawowej, egzaminów gimnazjalnych, matury), na korytarzach szkolnych… Matematyka interesują przede wszystkim działania, więc obserwowałam, jak nam nauczycielom wychodzi DZIELENIE.

Dzielimy uczniów na grupy?

Okazuje się, że nie bardzo lubimy, kiedy nasi uczniowie pracują w grupach. Jakie argumenty padały w rozmowach:

  • hałas w klasie,
  • szybciej i więcej zrobię z klasą pracując inną metodą,
  • niektórzy nie pracują, tylko przepisują od kolegi,
  • kiedy dzielę na grupy, są kłótnie, bo niektórzy nie chcą obok kogoś nawet siedzieć, a co dopiero współpracować,
  • bo rodzice podważają ocenę dziecka za pracę w grupie, zawsze inny członek grupy jest winny, bo robił za mało…

Oczywiście zwolenników pracy w grupie jest  mnóstwo. Mówili:

  • nie wyobrażam sobie innej pracy na materiałach źródłowych niż w grupie,
  • lubię obserwować, jak uczniowie w grupie nawzajem się od siebie uczą,
  • muszą uczyć się współpracować, to jest kompetencja wymagana na rynku pracy.

Nie wiem, których nauczycieli jest więcej. Są pewnie szkoły, gdzie praca w grupach jest oczywistą oczywistością, są i takie, gdzie jest inaczej.

A my dzielimy się?
Co dzieje się za tymi drzwiami?

   Jakie są nasze pokoje nauczycielskie? Czy jest to ostoja, do której  płyniemy między lekcjami, żeby podzielić się swoimi problemami? Tam możemy się wykrzyczeć, wybeczeć  przed koleżankami, kolegami, że „on mi…, że ona nas tak…”  Czy to raczej miejsce, do którego wpadamy jedynie odwiesić płaszcz? Doświadczyłam różnych pokoi nauczycielskich. Takich pokoi, w którym było głośno od rozmów i śmiechów nauczycieli… byłam w szkole, gdzie pokój nauczycielski świecił pustkami, bo nauczyciele woleli zostać w swoich salach, niż spotkać się z  kolegami… Pamiętam pokój nauczycielski, gdzie strach było usiąść na krześle, żeby wchodzący nauczyciel nie kazał go opuścić, bo on tutaj zawsze siedzi…

  Czy wpadasz do pokoju nauczycielskiego, żeby podzielić się swoim pomysłem na lekcję? Masz osoby, które Tobie kibicują, kiedy realizujesz jakiś projekt? Czy dzielisz się scenariuszem i materiałami lekcji, z której jesteś dumny?  A może każdy trzyma dla siebie swoje materiały i nie dzieli się? Doświadczyłam tego i tego. Pamiętam coroczny projekt realizowany przez kolejne grupy wychowawców. Pakiet dokumentów (plan imprezy, tabelki do oceny, kryteria, pytania, odpowiedzi, dyplomy) krążył przez kilka lat zmieniany, weryfikowany przez kolejnych organizatorów…. Widzę w pokoju wspólne segregatory z pomysłami, pomocami do lekcji… Ale też słyszałam: nic nie dam, to jest mój autorski pomysł…

A wirtualnym  pokoju nauczycielskim dzielimy się ?

   Pamiętam swoje Facebookowe początki i pierwsze nauczycielskie grupy, do których dołączałam. Jaka ja byłam zachwycona ludźmi, których tam poznawałam. Nadal jestem 🙂 W swoim długim nauczycielskim życiu nigdy nie spotkałam tylu ludzi, którzy dzielili się swoim warsztatem. Oglądałam zdjęcia z lekcji, konkursów, projektów.  Czytałam scenariusze. Początkowo myślałam, chwalą się, może chodzi o popularność, lajki… Ale nie,  pod zdjęciami i opisami pojawiały się dokumenty, które można było przerobić i wykorzystać na swoich lekcjach. Podziwiam kreatywność nauczycieli. Uwielbiam podpisy;

  • bierzcie…
  • dzielcie się…
  • może komuś się przyda, właśnie zrobiłam….
  • napiszcie co zmienić
A kto się dzieli ?

No właśnie, kto z nas nauczycieli umie i chce się dzielić? Kto chętnie oddaje swoje projekty, scenariusze, notatki?

Kiedy czytałam o ciekawym projekcie,  a autor projektu stawał się najbardziej aktywnym członkiem grupy, często analizowałam sobie jego profil. Najczęściej  była to osoba młoda, zawsze prowadziła swojego bloga, często miała swój kanał na YT. Dlaczego wśród osób, które dzielą się swoimi pomysłami jest tak mało nauczycieli starszych?

  • czy brakuje nam umiejętności TIK?
  • a może to strach, że mnie ocenią, wyśmieją?
  • nie dzielimy się, bo to nasze, niech inni sami sobie zrobią?
Kto się ze mną ostatnio podzielił i kiedy ?

Bardzo dobrze wspominam II spotkanie grupy FB oceniania kształtującego we Wrocławiu. Prowadzący i organizatorzy podzielili się ze mną swoją pasją i pomysłami na stosowanie oceniania kształtującego w codziennej pracy z uczniem. Za chwileczkę będzie III spotkanie. Zjawi się tam całe mnóstwo nauczycieli praktyków, z którymi, jak nie na warsztacie, to na korytarzu będziemy się dzielić i dzielić… To po tym spotkaniu zebrałam się w sobie i odpaliłam swojego bloga 🙂

    Zachwyciła mnie XIX Konferencja „Kosmiczna Odyseja” w Zielonej Górze, nie tylko ze względu na treści, ale dlatego, że jest to inicjatywa Ogólnopolskiego Forum Nauczycieli Przedmiotów Przyrodniczych. Co roku na konferencji spotykają się  nauczyciele wszystkich typów szkół  i wymieniają się  doświadczeniami.

I tak od 2000 roku nauczyciele nauczycielom pomagają pchać ten ciężki wagonik oświaty

Już wspominałam Konferencję Lepsza Edukacja.pl Nowe technologie w nauczaniu we Wrześni, która odbywa się co roku w lutym. W tym roku zachwyciła mnie piętnastoletnia dziewczyna prowadząca warsztaty. Tak, nawet nasz uczeń może się z nami dzielić swoją wiedzą 🙂 Tylko trzeba mieć wiele pokory w sobie, żeby poprosić o pomoc i czerpać z doświadczenia młodych…

X Konferencja we Wrześni
To jaki wniosek po tych amatorskich obserwacjach?

  Dzielić się, dużo więcej się dzielić!!! Dzielmy się, rozmawiajmy ze sobą albo piszmy, nagrywajmy i publikujmy. Zachęcam, szczególnie swoich rówieśników, bo mamy się czym dzielić – zacznijmy to robić. Musimy od nowa nauczyć się sztuki dzielenia, wykorzystując do tego współczesne narzędzia medialne. Już nie trzeba szukać sponsora, który wyda książkę z naszymi pomysłami, można samodzielnie wydać swojego e-booka. Wystarczy chwila, żeby nasz pomysł rozszedł się po świecie…