Ciągle oceniamy…

     Kiedy znajdziemy się z kimś w jednym pomieszczeniu, to zaczyna się ocenianie. Wchodzi nas tylko dwóch, ale zaraz pojawiają się następni…

Dwóch czy ośmiu jest w tym pokoju?

    Jako pierwsza pojawię się ja ze swoimi kompleksami, które staram się ukryć przed całym światem. Druga będzie osoba, którą myślę, że pokazuję światu.  Trzecia osoba, to ja w oczach mojego kolegi z pokoju. I jeszcze czwarta postać, to człowiek, za którego uważa mnie mój kolega, ale nie ma odwagi powiedzieć o tym głośno. Skoro ja siedzę w tym pokoju jakby w czterech wersjach, to mój towarzysz z pokoju również.  Więc jak tu się dogadać? Jak porozumieć się ze sobą, jeżeli dwóch nas w pokoju, a tyle różnych ocen? Czy możliwa jest rozmowa, szczery dialog?

   Dlaczego właśnie teraz piszę o ocenianiu? Bo w polskich szkoła już jest koniec pierwszego półrocza, albo zaraz będzie, więc nauczyciele wystawiają oceny. Staje przed nauczycielem jego uczeń. A według mojej teorii w dyskusji o ocenie bierze udział osiem osób. Jeżeli do tej rozmowy o ocenie na koniec półrocza dołączy rodzic naszego ucznia, konflikt mamy gotowy.

     Dzień wystawiania ocen, jest według mnie, jak dzień wypłaty dla pracownika, który doskonale wie, ile dostanie pieniędzy na konto.  Ocena – wypłata za trud włożony we własną edukację, powinna być czytelna przez cały czas nauki. Rodzic i uczeń powinien móc monitorować ocenę. Wiedzieć, że teraz mógłby dostać ocenę dobrą, a na bardzo dobrą brakuje, można poprawić…

    Nie zgadzam się z opinią nauczycieli, którzy twierdzą, że nie potrzebują żadnych średnich, żeby ocenić ucznia, bo znają doskonale jego możliwości i zaangażowanie. Rozumiem nauczycieli, którzy z kilkunastu piątek i dwóch czwórek na półrocze wystawiają ocenę dobra. Ale wygląda to fatalnie i nieważne są tłumaczenia nauczyciela, że te czwórki są ze sprawdzianu i są najważniejsze. Nikt, kto zobaczy taki zestaw ocen, nie przyzna nauczycielowi racji. I po co nam, nauczycielom, takie sytuacje?

    Ja wolę unikać takich niepotrzebnych konfliktów, chcę, żeby średnie i kryteria oceniania, pomogły mi wystawić ocenę uczniowi. Od kiedy udało się nam wprowadzić w szkole spójny system oceniania, żaden z nauczycieli nie miał już dylematów: cztery czy pięć postawić Krysi… Skończyły się korowody rodziców i uczniów wymuszających na nauczycielu zmianę oceny. Zanim powstał taki szczegółowy kontrakt z uczniem, każdy z nauczycieli ustalał własne kryteria oceniania, zasady i terminy popraw. Były one tak różne, że żaden uczeń nie był w stanie spamiętać i stosować się do podanych zasad. Nasz wewnątrzszkolny kontrakt z uczniem tworzyliśmy długo. Był jeden wspólny i obowiązywały takie same zasady oceniania na wszystkich przedmiotach. Bardzo pomógł nam e-dziennik, który pokazywał bieżące średnie. Wybraliśmy średnie ważone, czyli  sprawdzian był naliczany z wagą 5, a zadanie domowe z wagą 1 itd. Przez pierwsze lata kontrakt z uczniami prawie co roku, we wrześniu, był weryfikowany. Na zasady oceniania miał wpływ Samorząd Uczniowski, Rada Rodziców i oczywiście nauczyciele. Wystawianie ocen nie było już momentem stresującym, bo zarówno rodzice, jak i uczniowie wiedzieli doskonale, że jaką średnią wyliczy system, taka będzie wystawiona ocena. Można było monitorować ocenę na bieżąco, wykorzystać możliwości poprawy, które dawał kontrakt.

     Cieszę się z tej formy oceniania i  z tego, że nie muszę tłumaczyć uczniowi,  że szóstka z  pracy w grupie nie może być tak samo ważna, jak samodzielna praca na sprawdzianie z całego działu. Taka średnia ważona rozwiewa wszystkie wątpliwości i podejrzenie, że pani mnie nie lubi i nie da oceny wyższej, tylko ją specjalnie zaniży… Oczywiście żaden system nie jest doskonały. Są sytuacje, kiedy nasz klasowy leniuch, wywinie się od oceny niedostatecznej, która by mu się należała …

Dylematy nauczyciela

 

     A przy okazji oceniania chcę podzielić się z Wami dziwnym uczuciem, które mnie ogarnęło w czasie sprawdzania jednej z prac pisemnych  piątoklasistów. Pisali kartę pracy z dzielenia liczby naturalnych,  z najbardziej  znienawidzonego przez wszystkich uczniów działania pisemnego. Kiedy zasiadłam do sprawdzania, spodziewałam się porażki, przynajmniej kilku ocen niedostatecznych. Każda kolejna praca wywoływała moje zdziwienie. Wiele było bezbłędnych. Kiedy podsumowałam, w najsłabszej klasie, postawiłam ponad połowę ocen celujących. Jak myślicie, nad czym zastanawia się wtedy nauczyciel? Czy cieszy się z sukcesu dzieci? Oj nie cieszy się, zaczyna śledztwo… Najpierw rzuciłam się na swoje kryteria oceniania! Ale nie, były ustawione podobnie jak na poprzednich pracach. Potem zastanowiłam się, czy pisali samodzielnie… Nie ściągali, wszyscy skrobali pilnie na swoich karteczkach. Zaświtało mi, zmienić kryteria… Dobrze, że nic nie zmieniłam, wpisałam wieczorem do e-dziennika oceny i od rana przed lekcją słyszałam radosne okrzyki….

    Kolejna praca, też z dzielenia pisemnego, tylko tym razem ułamków dziesiętnych, również mnie miło zaskoczyła. Martwi mnie moja reakcja! Dlaczego chciałam zmieniać kryteria? Nigdy nie pomyślałam o takiej zmianie, kiedy z pracy pisemnej było wiele ocen niedostatecznych. Niedobrze nauczycielu, oj niedobrze!!!

     A macie czasem tak, że wkurzają Was pytania typu  „a to będzie na ocenę?” Czy wszystkie Wasze prace pisemne kończą się  oceną sumującą?

    Staram się wdrażać na swoich lekcjach ocenianie kształtujące, więc nie zawsze prace ucznia kończę oceną, czasem piszę informację zwrotną. Mam na swoim koncie nauczycielskim kilka różnych doświadczeń z wystawianiem ocen, pisania informacji zwrotnej. Ostatnio na każdej pracy znajduje się tabelka z kryteriami NaCoBeZu. Kiedy uczeń skończy pisać,  ocenia swoje umiejętności sprawdzane na karcie pracy.

Przykład samooceny ucznia na pracy pisemnej

     Stosuję również uproszczoną informację zwrotną tzn. dwie gwiazdki, jedno życzenie. I muszę przyznać, że kiedy zaczynałam miałam ogromne problemy, żeby napisać dwie dobre rzeczy o pracy ucznia, natomiast z wypisywaniem życzeń nie miałam żadnych problemów 🙁

Krótka informacja zwrotna od nauczyciela, a może ocena koleżeńska

     Taką informację zwrotną mogą sobie uczniowie wypisywać nawzajem w ramach oceny koleżeńskiej (wtedy trzeba im wypisać kryteria sukcesu do  ocenianej pracy). Ile wtedy emocji, że można koledze sprawdzić pracę. A jeszcze dodatkowa korzyść, uczniowie szukają błędów na cudzej pracy, więc uczą się, utrwalają sobie sprawdzane pojęcia, umiejętności.

    Kiedy nauczyciel zdecyduje się napisać uczniowi szczegółową informację zwrotną, najlepiej wykonać to w taki sposób, jak poleca Centrum Edukacji Obywatelskiej CEO,  które jest gwarantem dobrze przeprowadzonych szkoleń z zakresu oceniana kształtującego.

Szczegółowa informacja zwrotna do pracy z dzielenia pisemnego

 

    Może się napracujemy przy wypełnianiu takiej tabelki, ale jaka korzyść. Ile uczeń, który się chce uczyć, dostanie informacji, ile komplementów i zachęty do lepszej pracy. Kiedy się zdecydujemy na taką formę oceny, nigdy nie wstawiajmy oceny sumującej. Uczeń spojrzy na cyferkę i nawet nie przeczyta naszych wskazówek. Kiedy warto zastosować takie ocenianie kształtujące? Jeżeli przygotowujemy się z uczniami do dużego sprawdzianu, można zrobić taki próbny sprawdzian i każdemu uczniowie napisać tabelką z informacją zwrotną. Bardzo pomożemy uczniom, którzy chcą się uczyć i dobrze przygotować się do sprawdzianu.

     I tym najskuteczniejszym sposobem na ocenianie naszych uczniów zakończę te swoje rozważania o ocenianiu, niech wystawianie ocen półrocznych upłynie Wam bez problemów…