Kiedy pokonujesz meandry matematyczne z gimnazjalistą, a po dzwonku w tych samych ławkach siada czwartoklasista, to czujesz jakby ktoś chwycił za hamulec bezpieczeństwa w pociągu. Trzeba zwolnić, zatrzymać się na zagadnieniach, o których nie myślało się od kilkunastu lat.