Im dziwniejszy temat lekcji, tym bardziej angażują się moi uczniowie. Zaczęłam od Czy znasz słynną rodzinę Trójkątów?, a potem poszłam za ciosem i powstała cała seria dziwnych tematów lekcji.
Temat: Poplotkujmy o najpiękniejszym trójkącie…
Założyłam sobie, że mój uczeń będzie umiał wyczytać z rysunku wszystkie własności trójkątów: nie tylko znajdzie zależności, ale będzie je umiał opisać je słowami i symbolami. Zaczęło się więc mozolne rysowanie trójkątów: równobocznego, prostokątnego różnobocznego, rozwartokątnego, ostrokątnego równoramiennego… Używaliśmy linijki, kątomierza, cyrkla, żeby coś porównać, coś znaleźć… W każdym trójkącie rysowaliśmy po trzy wysokości, które, jak na moje plotkujące towarzystwo przystało, również dokładnie obgadaliśmy. Klasa odpowiadała na moje pytania, a ich odkrycia zapisywaliśmy wspólnie na tablicy: ja słowami, a uczniowie symbolami.
A co słyszałam przed kolejnymi lekcjami?
- A dzisiaj też będziemy plotkować?
- Jaki trójkąt dzisiaj obgadamy?
- Ale mama powiedziała, że to nieładnie obgadywać!
Temat: Narysuj mój portret, bo jestem taki piękny…
Ćwiczyliśmy rysowanie różnych trójkątów zgodnie z danymi na rysunku poglądowym (portrecie). Rysowaliśmy, określaliśmy rodzaj, ćwiczyliśmy wyznaczanie wysokości. Następnie uczniowie na podstawie swoich rysunków sformułowali, jakie muszą być warunki konstrukcji: boki i kąty, żeby powstał trójkąt.
Temat: Jak wysoki jest trójkąt?
Skorzystałam z podpowiedzi znalezionej na grupie FB wizualnej matematyce (niepierwsza wskazówka tam znaleziona) i przy pomocy sznurka i ciężarka pokazywałam uczniom, gdzie powinny być narysowane wysokości w różnych trójkątach. Jak się wszyscy napatrzyliśmy, łatwiej nam było rysować.
Rysowaliśmy, ćwiczyliśmy, a potem zebraliśmy wszystkie nasze odkrycia, żeby łatwiej zapamiętać.
Lekcja skończyła się wyjściówką, w czterech trójkątach trzeba było narysować po 3 wysokości. A na kolejnej lekcji wejściówka była poddana ocenie koleżeńskiej. Uczniowie uczyli się rysując wysokości, a powtarzali materiał sprawdzając prace kolegów według ustalonych kryteriów.
Temat: Po co nam te wysokości?
To była kolejna lekcja, na której znów uświadomiłam sobie, jak małe umiejętności grafomotoryczne mają moje piątaki; nożyczki, klej, układanka…oj ojeju. Uczniowie dostali ode mnie dwa trójkąty i wyprowadzaliśmy doświadczalnie wzór na pole trójkąta. Ktoś zapytał „a co z innymi wysokościami?” Miód na serce nauczyciela! Pokazałam to samo doświadczenie z inną wysokością. Kiedy mieliśmy trzy zapisy pola z różnymi wysokościami, dociekliwy zapytał, czy będę te same wyniki. Lubicie takie pytania?
Moi uczniowie sami to sobie wyjaśnili. Potem ćwiczyliśmy zapisywanie pola trójkąta używając do zapisu różnych boków i odpowiednich wysokości. Po tej lekcji uczniowie pisali krótką odpowiedź pisemna: zapisywali pole wybierając odpowiednią wysokość do podstawy.
T: Przeprowadź wywiad
Jeszcze jedno ćwiczenie przed indywidualną kartą pracy z trójkątów – praca w grupie. Uczniowie zamienili się w reporterów śledzących gwiazdę, próbowali przeprowadzić z nią wywiad…
Uczniowie jeszcze raz ćwiczyli wszystkie nabyte umiejętności, a w tle leciała muzyczka. Pytania się pojawiały, ale problemy rozwiązywali raczej w grupie, co wychodzi im coraz lepiej, tylko kilka razy prosili mnie o pomoc.
Te prace, to taki przedsprawdzian, więc każdemu nanosiłam prawidłowe odpowiedzi, żeby kartka pomogła w przygotowaniu się do ocenianej karty podsumowującej całą wiedzę o trójkątach.
Temat: Pracujemy jako projektanci
I jeszcze dwa praktyczne ćwiczenia na zakończenie tematów z trójkątów. Ktoś powie „szkoda czasu, nie zdążę z podstawą programową…” Może, ale moje piątaki potrzebowały takiej pracy. Projektowaliśmy płytkę do łazienki składającą się z samych trójkątów foremnych. Uczniowie ćwiczyli rękę, trenowali rysowanie cyrklem.
I jeszcze pierwsza próba gry trójkątami foremnymi, bardzo polecam. Jak czytamy na pudełku: „ćwiczenie spostrzegania i tzw. myślenia kombinatorycznego…”.