Znów powiało z Dzikiego Zachodu

Ostatnio na moich lekcjach było jak na Dzikim Zachodzie. Nie, uczniowie nie rozrabiali więcej niż normalnie 🙂 Zrobiłam lekcję w konwencji – albo, ujmę to bardziej naukowo, zastosowałam storytelling. Pomysł na scenariusz lekcji nie jest nowy. Już kiedyś pisałam, dlaczego taka lekcja powstała, co mnie zainspirowało:  Bo mnie sprowokowali.

Dlaczego znów piszę o lekcji powtórzeniowej z trójkątów? Pierwszy scenariusz powstał dla klasy gimnazjalnej, a teraz w mojej sali lekcyjnej mam inny target – szóstoklasistów. Pod tablicą też stoję zupełnie inna ja. Zanim zdecydowałam się na lekcję według starego scenariusza, długo się wahałam. Zrobić, nie zrobić? Wyciągnęłam z segregatora gotowe zestawy do tematu „Poszukiwany trójkąt”. Wystarczyło skserować odpowiednią ilość. I jak myślicie, powieliłam je?

Czytaj dalej Znów powiało z Dzikiego Zachodu

Ale po co?

Gdy udzielałam wywiadu do szkolnej gazetki, padło pytanie: skąd bierze pani pomysły na swoje lekcje? Nieraz inspiracja wypadnie z szafy, czasem coś ciekawego znajdę w internecie, a innym razem jakieś wydarzenie z mojego życia zamienia się w lekcję warsztatową, odpowiedziałam. Tak właśnie było z tym pomysłem…

Kiedy powiększyła mi się rodzina, zamarzyłam o większym mieszkaniu, żeby córka i syn mogli mieć swoje pokoje. Zajrzałam z mężem na konto i stwierdziliśmy, że nie stać nas na zamianę mieszkania. Czy była rozpacz? Nie!  Wtedy w  mojej głowie narodził się pomysł na wielki remont. Postanowiłam, że:

  • w kuchni zrobię pokój dla córki,
  • łazienkę połączę z korytarzem i przeniosę tam kuchnię,
  • wielki pokój trochę zmniejszę i wydzielę nowe pomieszczenie na łazienkę…
Usiadłam wieczorem nad planem mieszkania, a kiedy wstał świt, miałam już nowy…

Czytaj dalej Ale po co?

Z przytupem w 2020

Ósma rano 7. stycznia w 2020 roku… Kto miał tak, jak ja, że jego organizm najpierw nie chciał zasnąć wieczorem, a rano nie usłyszał żadnego budzika???  Niewyspana, ale za to z torbą pełną gadżetów, powlokłam się do szkoły, bo zaplanowałam sobie, że lekcje w nowym roku zacznę z przytupem.

Zacząć ten rok z przytupem

Do przerabianych zagadnień w poszczególnych klasach szukałam jakieś wizualizacji. I oto, co dziwnego przyszło mi do głowy:)

Czytaj dalej Z przytupem w 2020

I zaczęłam 2019/2020

Najważniejsze jest pierwsze wrażenie. Nie tylko, kiedy spotykasz człowieka, ale też gdy rozpoczynasz lekcję. Mamy pięć minut, żeby zainteresować, uchwycić czyjąś uwagę.  Wierzę w to, więc zasada 4U bardzo często definiuje moje lekcje, co oznacza, że:

  • mam tylko 5 minut, żeby uchwycić uwagę ucznia,
  • kolejne 5 minut, aby ukierunkować jego uwagę na wybrany temat,
  • muszę utrzymać zainteresowanie ucznia przez 25 minut,
  • i zostaje ostatnie 5 minut, żeby zakończyć i uporządkować wiadomości z lekcji.

O tym pierwszym U w metodzie 4U opowiadałam na warsztacie we Wrocławiu na III spotkaniu grupy FB ocenianie kształtujące.  Jechałam tam, by naładować nauczycielski akumulator i miałam okazję przetestować na uczestnikach warsztatu swój pomysł na pierwsze lekcje w 2019/2020. Test wypadł dobrze, więc zastosowałam scenariusz na swoich pierwszych lekcjach 🙂

Ankieter i jego pytanie

Czytaj dalej I zaczęłam 2019/2020

Wisi mi

   Na ostatnich lekcjach, już po wystawieniu ocen, staram się jak mogę, ale niektórym uczniom już wisi… Ja pracuję na lekcji do ostatniego dzwonka, oczywiście, gdy tylko mam z kim 🙂 Nie siedzimy i nie liczymy słupków, bo to nudne nawet dla fanatyka matematyki. Lekcję, o której piszę, otwierała jak zwykle historia, bo bardzo lubię je tworzyć, co potwierdzają wszystkie moje przebrania.

Stałam i czekałam…

Weszłam do klasy z tragiczną miną, ze łzami w oczach i czekałam aż jakiś klasowy wrażliwiec mnie zauważy. Po pytaniu: co się pani stało? mogłam rozpocząć łzawą opowieść, jak to będę za nimi tęsknić przez te wakacje… Powiedzieć, jak się martwię, czy oni o matematyce będą pamiętać? (to była dobra okazja, żeby wrócić do szkolnego happeningu  i sprawdzić, jak zrozumieli przekaz). A potem wspomniałam o swoim marzeniu.  Każdy uczeń będzie miał przez wakacje coś, co ja mam, żeby łączyła nas taka magiczna więź…

Czytaj dalej Wisi mi

A udowodnij mi!!!

Niedawno salę lekcyjną oblazły różne czarne postacie patrzące przez wielką lupę na wszystko, co się dzieje się na matematyce.

Co robią czarne typy w mojej sali?

To efekt uboczny mojej walki z uczniami i pogłębiania ich umiejętności dowodzenia, argumentowania swoich racji.

    Który z nauczycieli matematyki nie jęknie, gdy wspomnieć mu zadanie typu: oblicz i udowodnij. Dowody na matematyce to horror. Napisze uczeń 60 stopni i ani słówka więcej nie dopisze, skąd wie, że właśnie ten kąt ma dokładnie tyle stopni. Kto jest egzaminatorem, to wie, że największa liczba opuszczeń jest właśnie przy tego typu zadaniach.

Czytaj dalej A udowodnij mi!!!

Znasz słynną Rodzinę Trójkątów?

Oj na długo zatrzymałam się z piątakami, żeby poznać wielką rodzinę trójkątów. Pisałam już (w poście „Serduszkowe wariactwo”), że moje dzieciaki ciągle słabo operują przyrządami  kreślarskimi, więc potrzeba było czasu, żeby cyrkiel pomagał narysować trójkąty równoboczne, ekierka nie przeszkadzała w rysowaniu wysokości, a oko piątoklasisty umiało rozpoznać, które boki mają różne długości, a które kąty są równe…

Czytaj dalej Znasz słynną Rodzinę Trójkątów?

Czy świętujecie Dzień Liczby PI?

To jak tam braci matematyczna świętujecie z uczniami Międzynarodowy Dzień Liczby PI?

Ja lubię liczbę Pi, nawet logo mojej strony…

Bo ja tak, ale nie robię tego co roku, obchodzę go za to cyklicznie co trzy lata. Kiedy z moimi gimnazjalistami kończyłam  przerabiać dział o kole, okręgu,  zawsze wtedy 14 marca był świetną okazją, żeby zrealizować  jakiś projekt.  Jak się cofnę pamięcią, to przez te kilkanaście lat trochę dziwnych rzeczy wymyśliłam z moimi uczniami 🙂 .

Czytaj dalej Czy świętujecie Dzień Liczby PI?