Przerobiłam już cały dział o trójkątach i chcąc sprawdzić stopień opanowania wiedzy przez moich uczniów, zapowiedziałam na kolejną lekcję powtórzenie wiadomości. Moi pierwszoklasiści na tę propozycję nie zareagowali tak, jak bym chciała, a ich marudzenie tylko mnie sprowokowało…
Pamiętam jak zła wróciłam do domu. Trójkąt jaki jest każdy widzi, co niby można wymyślić na takiej powtórce, żeby nie było nudno? Siedziałam i kombinowałam. Będę zadawać pytania i losować patyczkiem osobę do odpowiedzi, żeby klasowa Hermiona (najlepsza uczennica, uczeń) nie zdominowała lekcji. Kiedy mamy takiego geniusza, który już się zgłasza, a my jeszcze nie zadaliśmy pytania, pozostali w klasie nawet nie próbują z nim konkurować i nie myślą nad odpowiedzią.
Jak powtarzać, żeby im się nie nudziło? Nic, pustka w głowie, a że najlepiej mi się myśli, gdy sprzątam, więc chodziłam i porządkowałam, aż dotarłam do półki, a tam:
I poszło lotem błyskawicy! Zaraz sobie przypomniałam zadanie z jakiegoś podręcznika „Poszukiwana jest figura…”. Usiadłam do komputera i stworzyłam kartotekę przestępców. Rysowałam każdy trójkąt trzy razy, żeby, jak zatrzymany więzień, miał trzy ujęcia. Pierwszy profil lewy – trójkąt z zaznaczonymi symbolami kątami, potem en face – trójkąt z wysokościami, trzeci profil prawy – trójkąt z oznaczonymi bokami. Każdy z siedmiu poszukiwanych trójkątów miał już swoją kartotekę.
tutaj można pobrać kartoteki przestępców
Wkręcałam się coraz bardziej, zaczęło mnie to bawić. Jak ktoś jest poszukiwany, to wysyłają za nim list gończy. I tu każda z osób wychowana na westernach, zrozumie, co się ze mną stało…
Przywitałam uczniów muzyką z serialu Bonanza. Uczniowie nieco zszokowani moim strojem, siadali przy stolikach, gdzie leżały patyczki z ich nazwiskami. Zapisałam temat i cel lekcji, który pomógł uczniom zrozumieć muzykę i strój oraz polecenia do kolejnych ćwiczeń powtórkowych.
Gdy każdy uczeń w grupie uzupełnił kartotekę poszukiwanych – zapisał nazwę trójkąta zgodną z jego bokami i kątami – sprawdziliśmy wszystko na forum klasy. Wtedy przyjęłam swoich uczniów na pomocników szeryfa i każdej grupie rozdałam takie teczki:
W teczce było 16 listów gończych. Każdy list gończy zawierał rysopis, budowę ciała, znaki szczególne (np. wszystkie wysokości są symetralnymi boków i dwusiecznymi kątów) i pseudonim poszukiwanego.
tutaj można pobrać przykład listu gończego
Zespół śledczy musiał podać nazwę poszukiwanego i narysować go. Prace zespołów śledczych, zastępców szeryfa trwały, konsultacje z szeryfem również, a w tle leciała rytmiczna muzyczka z westernów…
Uczniowie podrygiwali w czasie pracy w rytm muzyki, powtarzali, porównywali z kartoteką, rozmawiali ze sobą, uzgadniali, wołali mnie, żeby rozstrzygnąć spory. Były oceny, była pamiątkowa plakietka „Pomocnik szeryfa”.
Sprowokowana reakcją uczniów przygotowałam im taką powtórkę. Skuteczną? Jedno jest pewne, nikt nie zauważył, że po raz kolejny rysuje trójkąty, mówi o ich wysokościach, kątach i bokach. A kiedy usłyszałam słowa wychodzącej uczennicy „wciągnęłam się w to poszukiwanie…”, nie mogłam powstrzymać uśmiechu 🙂
Dlaczego piszę teraz o tej lekcji, gdzie western pomieszał mi się z współczesna ekipą śledczą? Całkiem niedawno listy gończe wyświetlałam na ekranie, posłużyły mi jako jedno z ćwiczeń powtórzeniowych. Nie myślałam, że tak bardzo zapadła im ta lekcja w pamięci. Uczniowie wspominali lekcję, ale też umieli odpowiedzieć na wszystkie pytania.
Ponoć w zapamiętywaniu bardzo pomagają emocje. Kiedy przeżywamy to, czego się uczymy, łatwiej zapamiętujemy. Jak mówią neurodydaktycy, właśnie tak uczy się nasz mózg. Trochę przerażający dla mnie, nauczyciela, jest już sam tytuł ”
A takie coś ostatnio czytałam, co wy na to?
http://www.wiecjestem.us.edu.pl/mozg-artysta-czyli-kilka-slow-o-neuroplastycznosci