Uczę (się)*

Za mną kolejne szkolenie, a w ciągu następnych miesięcy zaplanowałam udział w kilku innych kursach. Na każdą konferencję, kurs, szkolenie, spotkanie grupy facebookowej idę z nadzieją, że usłyszę, zobaczę coś, co wzbogaci mój nauczycielski warsztat.  Myślicie pewnie „ma szczęście, każdy warsztat spełnił jej oczekiwania”. Nieprawda.  Bywa tak, że wracam ze szkolenia tylko z jednym ciekawym zdaniem, ale nawet ono mnie inspiruje i zmusza, żeby coś nowego na lekcji wypróbować.

Gdy zaczyna się kurs…

Czytaj dalej Uczę (się)*

Podziel…

Dzielenie? Nie bój się, tym razem  wcale nie będzie o matmie.  Podzielę się tym, co mnie dręczy od jakiegoś czasu. A zaczęło się w 2017 roku na Konferencji Lepsza Edukacja, Nowe technologie w nauczaniu we Wrześni. Właśnie wróciłam z jubileuszowej X Konferencji i kiedy przemieszczałam się z warsztatu na warsztat, przypomniało mi się, co mnie wtedy zaszokowało i skłoniło do obserwacji swojego środowiska zawodowego. W tamtym roku wybrałam warsztat, który zaczął się bardzo smakowicie, bo poczęstowano nas cukierkami.

Smakowity początek warsztatów

Czytaj dalej Podziel…

Ciągle oceniamy…

     Kiedy znajdziemy się z kimś w jednym pomieszczeniu, to zaczyna się ocenianie. Wchodzi nas tylko dwóch, ale zaraz pojawiają się następni…

Dwóch czy ośmiu jest w tym pokoju?

    Jako pierwsza pojawię się ja ze swoimi kompleksami, które staram się ukryć przed całym światem. Druga będzie osoba, którą myślę, że pokazuję światu.  Trzecia osoba, to ja w oczach mojego kolegi z pokoju. I jeszcze czwarta postać, to człowiek, za którego uważa mnie mój kolega, ale nie ma odwagi powiedzieć o tym głośno. Skoro ja siedzę w tym pokoju jakby w czterech wersjach, to mój towarzysz z pokoju również.  Więc jak tu się dogadać? Jak porozumieć się ze sobą, jeżeli dwóch nas w pokoju, a tyle różnych ocen? Czy możliwa jest rozmowa, szczery dialog?

Czytaj dalej Ciągle oceniamy…

Bazgrolisz?

     Zawsze bazgroliłam na tablicy. Nie chciałam ciągle odpowiadać na irytujące uczniowskie pytania, więc najczęściej pisałam drukowanymi literami…

Żeby się nie denerwować, zaczęłam pisać drukowanymi…

     Ale dziś nie będę się tłumaczyć z mojego nieczytelnego pisma 😉  W tym poście chcę trochę o moim wizualizowaniu.

Czytaj dalej Bazgrolisz?

Słonko świeci, cienie gonią dzieci…

            Oj dziwny jest tegoroczny listopad, niesamowicie słoneczny, ciepły i kolorowy. Delektując się piękną pogodą, kroczyłam osiedlowymi uliczkami do szkoły. Nagle odwróciłam się, a tam za mną skradał się cień… Popatrzyłam, wyprostowałam się, wciągnęłam to i tamto, żeby mój cień był piękniejszy 🙂  i poszłam dalej. A w mojej głowie rozpoczęła się gonitwa różnych myśli i skojarzeń.  Zanim doszłam do szkoły, już miałam opracowaną lekcję z pytaniem kluczowym   „Czy cień może się do czegoś przydać?”.

           Czytaj dalej Słonko świeci, cienie gonią dzieci…